30 ciekawostek o kupowaniu i użytkowaniu skutera w Indonezji.
Skutery i motocykle to najpopularniejszy środek transportu w Indonezji, w 2018 roku w tym kraju zarejestrowanych było 91 milionów jednośladów. Są tanie, zużywają mało benzyny, a dzięki braku zimy można je użytkować przez okrągły rok, w Indonezji nie są traktowane jak zabawki czy hobby ale jako pojazdy do poruszania się na co dzień. Ja sam użytkuję tu skuter, kupiłem go pod koniec 2016 roku i do tej pory zrobiłem nim już ponad 30 tysięcy kilometrów. Z tej okazji postanowiłem napisać 30 ciekawostek o kupowaniu i użytkowaniu skutera w Indonezji.
1. W Indonezji nie istnieje podział na motocykle i skutery. Wszystko co ma dwa koła i silnik nazywane jest po prostu „motor”, nie ważne czy mówimy o małym, plastikowym pierdziku, sportowym Ducati czy Harley Davidsonie. Słowo „skuter” nie występuje w tutejszym słowniku.
2. Jest jedna kategoria prawa jazdy która pozwala poruszać się na wszystkich jednośladach niezależnie od pojemności silnika.
3. Trzy najpopularniejsze marki to Honda, Yamaha i Suzuki. Indonezyjczycy uważają chińskie skutery za nic nie warty szmelc i kupują tylko te Japońskie. To samo dotyczy samochodów, dlatego 80% aut w Indonezji to Toyota i Honda.
4. Wszystkie wyżej wymienione marki maja swoje fabryki w Indonezji, dzięki czemu skutery tutaj są bardzo tanie. Najtańszy skuter 110cc można kupić już za 16 milionów, rupi (4 tysiące złotych), skutery 125cc zaczynają się od 20 milionów rupi (4900 zł), a skutery 150cc od 25 milionów rupi (6100 zł). Oczywiście ceny te dotyczą markowych, japońskich skuterów. Przykładowo Yamaha Nmax w Polsce kosztuje 12 tysięcy złotych, tutaj można ją dostać za 26 milionów rupi – 6300 zł. Najpopularniejsze są skutery 110cc i 125cc, mniejszych nikt nawet nie sprzedaje.
5. Serwisy też są bardzo tanie. Podstawowy przegląd skutera z regulacją hamulców w ASO Hondy kosztuje 75 tysięcy rupi (18.40 zł), wymiana oleju 40 tysięcy rupi (9.80 zł). Myjnia to 10 tysięcy (2.45 zł), napompowanie obu opon 6 tysięcy (1.47 zł), raz w trasie odpadło mi lusterko, w ASO zamontowali mi je z powrotem za darmo.
6. Z powodu tego, że na rynku dominują tylko trzy marki to wszędzie stoją zapakowane identyczne skutery i weź tu znajdź swój w rzędzie kilkuset czarnych Hond na czarnych felgach i z czarnym kaskiem wiszącym na czarnej kierownicy. Wiele osób przykleja jakieś kolorowe naklejki co pozwala łatwiej odnaleźć swój pojazd. Ja wykorzystuje różowy kask mojej żony, który jest dobrze widoczny z daleka. Przydaje się też dobra pamięć i zmysł orientacji.
7. Od każdego pojazdu płaci się co roku podatek – w moim przypadku to 280 tysięcy rupi (68 zł). Podatek nazywa się “pajak” i jest chyba najbardziej skomplikowanym podatkiem jaki świat widział. Do wyliczenia wysokości podatku uwzględnia się min. takie rzeczy jak wartość pojazdu, rok produkcji, pojemość silnika, moc silnika, popularność danego modelu na rynku (czym większa tym gorzej), miejsce zarejestrowania (stolica, duże miasto, małe miasto, tereny wiejskie) oraz region (w Dżakarcie wysokość podatku jest inna niż na Bali czy Sumatrze). W przypadku samochodów dochodzi jeszcze przeznaczenie pojazdu (osobowy, bus, ciężarówka, taxi), to czy pojazd jest prywatny czy służbowy, ilość drzwi oraz rodzaj nadwozia (SUV, hatchback, combi czy cabriolet itp.). Jeśli ktoś posiada dwa lub więcej pojazdy i oba są tej samej marki to to też podnosi kwotę podatku. Mając dwa skutery Hondy płaci się więcej niż gdyby miało się jedną Hondę i jedną Yamahę, to samo dotyczy samochodów. Nie pytajcie gdzie tu logika. Do wyliczania wysokości podatku używa się kalkulatorów online lub aplikacji na telefon, jakbym chciał ręcznie wyliczyć wysokość podatku dla mojego skutera to by mi 60-cio kartkowy zeszyt nie wystarczył.
8. Tablice rejestracyjne jak i dowód rejestracyjny są wydawane tylko na 5 lat. Po tym czasie należy wyrobić nowe ALE trzeba żeby dostać nowe tablice trzeba mieć opłacony wspomniany wcześniej podatek za wszystkie ubiegłe lata. Stąd na rynku wtórnym można znaleźć skutery nawet za 200-300 zł, ktoś kupuje motor, nie płaci corocznej daniny i po pięciu latach zaległy podatek + karne odsetki przewyższają wartości pojazdu.
9. Tablice rejestracyjne mają wybitą datę ważności, stąd policja może łatwo wyłapać osoby które nie płacą podatku i jeżdżą na nieważnym dowodzie rejestracyjnym. U mnie jest to „10-21” czyli tablice rejestracyjne mam ważne do października 2021 roku.
10. Duża ilości jednośladów na ulicach wymusza budowanie specjalnej infrastruktury. I tak są oddzielne parkingi dla jednośladów, oddzielne dystrybutory na stacjach benzynowych, oddzielne myjnie i serwisy, oddzielne pasy ruchu, na wszystkich autostradach w kraju obowiązuje zakaz wjazdu jednośladami. Nawet Google Maps oferuje opcję wybrania czy będziemy poruszać się jednośladem czy samochodem i wyznacza inną trasę.
Wyjątkiem są niektóre luksusowe hotele w Dżakarcie np. Marriott czy Hilton oraz niektóre drogie restauracje i centra handlowe w stolicy do których obowiązuje ZAKAZ wjazdu na jednośladach. Oni uznają, że jak kogoś stać na pobyt w ich hotelu albo kolacje w ich restauracji to na pewno stać go też na samochód bo „tylko plebs jeździ na motorach”. W Dżakarcie nazywa się to dyskryminacją motocyklistów (diskriminasi sepeda motor) i jest ona niestety nieoficjalnie wspierana przez władze miasta. O samej dyskryminacji można stworzyć oddzielny wpis, bo jest to naprawdę skomplikowany temat.
11. W Indonezji istnieją specjalne pralnie kasków. Chociaż „pralnia” to za dużo powiedziane, najczęściej jedynie pryskają perfumami w środku żeby oszukać klienta. Raz mi rozerwali gąbkę która wypełnia kask, tak więc nie polecam, kask lepiej myć samemu.
12. Poruszając się jednośladem należy mieć odpowiedni strój – pełne buty, długie spodnie lub spódnice, bluzkę z długim rękawem, bluzę lub kurtkę oraz kask. Za jazdę w klapkach i krótkich spodenkach można dostać mandat.
13. Parkując skuter gdziekolwiek na mieście kask i kurtkę zostawia się na kierownicy – nikt tego nie kradnie. Nie raz zdarzyło mi się zostawić torbę z zakupami na skuterze i jeszcze nigdy nic mi nie zginęło.
14. Niewiele domów tutaj ma garaż, więc na noc wjeżdża się skuterem do domu i parkuje go w korytarzu lub kuchni.
15. Czasami w godzinach szczytu ciężko znaleźć miejsce na parkingu, wtedy parkuje się gdzie popadnie. Normalnym jest, że żeby wyjechać swoim skuterem spod sklepu najpierw muszę przesunąć osiem innych.
16. Ochrona na parkingach zajmuje się nie tylko pilnowaniem. Za drobny „napiwek” pokażą wolne miejsce, pomogą z przedstawianiem skuterów żeby ułatwić wyjazd, a gdy pada deszcz rozłożą plastikowy worek na siedzeniu.
17. W Indonezji nie ma badań technicznych pojazdów ale policja lubi robić uliczne łapanki i często jeździ z lawetami. Pojazdy niesprawne, takie które nie mają tablic lub świateł są pakowane na lawetę i wywożone na policyjny parking.
18. Z resztą kontrole policji sprowadzają się tylko i wyłącznie do sprawdzania stanu technicznego, dokumentów i ważności tablic rejestracyjnych. Nigdy nie widziałem żeby policja kontrolowała prędkość, wątpię czy policjanci tutaj w ogóle mają radary na wyposażeniu. Nigdy też nie sprawdzą trzeźwości, co nie dziwi, bo Indonezja to w większości muzułmanie, problem z pijanymi kierowcami jest naprawdę niewielki.
19. Ubezpieczenie nie jest obowiązkowe jednak większość ludzi kupuje skutery i motory na raty i wtedy dostaje się ubezpieczenie OC/AC i ubezpieczenie od kradzieży w pakiecie. Ciekawe, że nie trzeba mieć prawa jazdy żeby mieć ubezpieczenie.
20. Nie ma też obowiązku chodzenia na kursy żeby przystąpić do egzaminu na prawo jazdy, na egzamin można iść kiedy człowiek uzna że jest gotowy, oczywiście szkoły nauki jazdy są ale tylko dla samochodów. Nigdy nie widziałem szkoły nauki jazdy motorem.
Sam egzamin składa się tylko z jazdy po placu między pachołkami, na egzamin na samochód trzeba jeszcze ruszyć pod górkę z ręcznego i zaparkować równolegle oraz prostopadle. Trzeba również zdać egzamin teoretyczny typu A B C D ze znajomości przepisów, dla mnie było szokiem jak dowiedziałem się, że w tym kraju istnieje jakiś kodeks ruchu drogowego i są z niego egzaminy! Ja po dwóch latach nadal nie wiem ile wynoszą tu ograniczenia prędkości, bo nigdzie nie ma znaków.
21. Kierowcy samochodów w Indonezji są dość kulturalni. Normalnym jest zostawianie przynajmniej pół metra odstępu między samochodami gdy stoi się w korku jak również zostawianie odstępu między samochodem a krawężnikiem. W ten sposób kierowcy skuterów mogą łatwo ominąć korek.
22. W Indonezji bardzo dużo się trąbi. Dzieje się tak, bo skuter jest bardzo mały i gdy jedzie się za samochodem, omija inne pojazdy w korku, wymija jakąś przeszkodę lub gdy przy skrzyżowaniu rosną krzaki to osoba na skuterze jest zupełnie niewidoczna. W szczególności gdy jedzie się za ciężarówką lub autobusem, to kierowca nie ma szans zobaczyć w lusterku małego skuterka. Trąbi się, żeby ostrzec innych kierowców. Jeśli dojdzie do wypadku i świadkowie zeznają, że motocyklista nie zatrąbił wyjeżdżając z bocznej uliczki policja automatycznie przyklepie mu karę za spowodowanie stłuczki.
Istnieją różne formy trąbienia – do ostrzegania używa się krótkich, jednosekundowych sygnałów, gdy chce się pokazać swoje niezadowolenie – klakson przytrzymuje się dłużej.
23. Odwrotnie niż w Polsce, tutaj mrugnięcie długimi światłami oznacza dosłownie “won mi z drogi”. Tak więc jeśli zdarzy się wam być w Indonezji, jeździć skuterem i na rondzie lub skrzyżowaniu zobaczycie samochód, który na was mruga długimi, nie znaczy to, że on chce wam ustąpić pierwszeństwa tylko coś zupełnie coś odwrotnego…
24. Najbardziej mnie denerwuje, że Indonezyjczycy kompletnie nie umieją używać świateł. Gdy tylko zapada zmrok to absolutnie każdy jeździ na długich światłach, nawet w mieście gdzie drogi są oświetlone. Niektórzy artyści włączają jeszcze światła przeciwmgłowe, montują LEDy w zderzakach i jeżdżą tak oświetleni niczym choinka w boże narodzenie wypalając oczy wszystkim wokół. Aż mam ochotę kupić jakiś mocny reflektor, zamontować go na kierownicy i też walić światłem po oczach tym osłom.
25. W ciągu całego mojego pobytu w tym kraju widziałem kilkadziesiąt upadków ze skutera. Zawsze gdy ktoś się wywróci to w przeciągu kilkunastu sekund zbiegają się ludzie, pomogą podnieść skuter, przesuną ofiarę na pobocze, jeden przynosi wodę żeby zmyć krew, ktoś inny zadzwoni po ambulans. Będą też siedzieć z ranną osobą, opatrzą rany i będą do niej ciągle gadać żeby nie straciła przytomność, jeśli obrażenia są niewielkie to nawet odprowadzą ją do domu. Indonezyjczycy są bardzo honorowi i pomocni.
26. Bardzo częsty jest widok całych rodzin na jednym skuterze – dwoje dorosłych i dwoje, troje a nawet czworo dzieci to nie problem! Również bardzo popularne jest montowanie małych wózków na skuterach i sprzedawanie z nich jedzenia.
27. Nie ma takiej rzeczy jakiej Indonezyjczyk nie byłby w stanie przewieźć skuterem – skrzynki z warzywami, worki z ryżem, butle gazowe, dwumetrowe rury, dywany, meble, pralki, lodówki, materiały budowlane. Prawdziwe mistrzostwo to gość na skuterze, mały dzieciak z tyłu, w ustach papieros, prowadzi jedną ręką, bo w drugiej trzyma telefon, a między kolanami ściska butle propan-butanu.
28. Dzieci są od małego przyzwyczajone do jazdy skuterem, już 2-3 latek bez problemu jest w stanie samodzielnie utrzymać się na siedzeniu gdy jedzie z rodzicem, a w wieku 10 lat wielu dzieciaków samodzielnie jeździ skuterami chociaż nie dosięgają nogami do ziemi i na światłach muszą schodzić ze skutera i go trzymać. Oczywiście nie jest to legalne ale kto by się przejmował.
29. Najgorszy okres do jazdy skuterem to pora deszczowa. Z jednej strony bardzo silne wiatry osiągające nawet 60 km/h które są w stanie przewrócić lub zepchnąć z drogi jadący jednoślad, z drugiej strony lokalne podtopienia dróg przez które łatwo można zalać silnik. Ile to razy musiałem szukać objazdów, wtedy przydaje się znajomość “jalan tikus” – szczurzych dróg, którymi można objechać zalane miejsca. Pisałem o tych drogach ostatnio:
https://indonezyjczyk.blogspot.com/2018/09/jalan-tikus.html
30. W tym kraju obowiązuje jedna zasada której należy się BEZWZGLĘDNIE trzymać – zasada „kto większy ten pierwszy”. Zawsze pierwszeństwo mają najpierw ciężarówki i autobusy, potem duże samochody osobowe, małe samochody osobowe, a dopiero potem skutery i motocykle. Na końcu jadą rowery, wózki z jedzeniem i piesi. Widząc duży pojazd lepiej się zatrzymać i go przepuścić, nie ma znaczenia kto teoretycznie ma pierwszeństwo. 3/4 ciężarówek w Indonezji jest przeładowana, ma niesprawne hamulce i łyse opony, gdy jedzie się obok takiego kolosa skuterem to serce podchodzi do gardła.