Sylwester 2018/2019
Pozostała godzina do nowego roku.
W Indonezji nie ma zwyczaju hucznego obchodzenia sylwestra. Zdecydowanie większość osób spędza ten czas w domu. Jednym z najpopularniejszych zwyczajów jest rozstawianie małych grilli przed domem i pieczenie sate (saszyków) z kurczaka, wołowiny lub koziny. Po zmroku ulice są rozświetlone dziesiątkami światełek z grilli, a wszędzie unosi się aromatyczny zapach pieczonego mięsa. Mimo zbliżającej się północy mój termometr pokazuje aktualnie 28 *C co idealnie sprzyja siedzeniu w krótkich spodenkach na tarasie z rodziną i wspólnym pichceniu. Wiele osób wręcza sobie prezety, najczęściej jest to jedzenie. Ja dziś zdążyłem już dostać od sąsiadów porcje gotowanego ryżu z makaronem (to nie żart), kilogram surowego, koziego mięsa (to też nie żart) i torbę smażonych bananów w czekoladzie (najlepszy z prezentów). Wiele Meczetów i Kościołów organizuje specjalne nabożeństwa na koniec roku połączone z poczęstunkiem po modlitwie, z moich obserwacji cieszą się one sporą popularnością.
Indonezję w tym roku nawiedziła seria katastrof w postaci wybuchów wulkanów, tsunami, trzęsień ziemi i wypadku lotniczego. Mimo, że w tym kraju nie istnieje coś takiego jak żałoba narodowa, to rząd poprzez media poprosił by z szacunku do ofiar i ich rodzin unikać głośnego puszczenia muzyki i używania fajerwerków. Ja osobiście w tym roku zrezygnowałem z fajerwerków.
Pragnę złożyć wszystkim życzenia szczęśliwego nowego roku i podziękować wszystkim, którzy przez ostatni rok czytali mojego bloga.